W ubiegłym roku liczba Polaków ubezpieczonych w ramach komercyjnego ubezpieczenia zdrowotnego wzrosła o ponad jedną piątą w stosunku do 2016 r. – wynika z danych zebranych przez Polską Izbę Ubezpieczeń (PIU). Eksperci prognozują, że liczba ta będzie rosła, zwłaszcza w kontekście zmniejszających się wydatków na świadczenia specjalistyczne zapewniane w ramach publicznej opieki zdrowotnej.
– Trend rosnący w kontekście prywatnych ubezpieczeń zdrowotnych postępuje od lat. Pomimo ciągłych zmian w publicznej służbie zdrowia, Polacy ciągle wydają się zauważać jej niedociągnięcia, a wymagania społeczeństwa co do jakości i dostępności rosną. Tym samym alternatywa w postaci prywatnego ubezpieczenia zdrowotnego staje się atrakcyjna dla coraz większej liczby Polaków – powiedziała Dorota M. Fal, doradca zarządu PIU.
Z opracowania Izby wynika, że w 2017 roku prywatne ubezpieczenia zdrowotne wygenerowały składkę w wysokości 684,5 mln zł. To o 18% więcej niż w roku poprzednim, kiedy to przypis z tego typu produktów ochronnych wyniósł 547,2 mln zł. O zwiększonym zainteresowaniu prywatnymi polisami zdrowotnym świadczy nie tylko dwucyfrowy wzrost przychodów ze sprzedaży, ale też jego tempo. Według raportu samorządu ubezpieczycieli za rok 2016, ówczesny wskaźnik wzrostu uplasował się na poziomie przekraczającym +13% r/r. Z odmienną sytuacją mamy do czynienia w przypadku liczby ubezpieczonych. 2,27 mln posiadaczy ochrony w ramach polis zdrowotnych to o 22% więcej niż w 2016 r. W roku poprzednim różnica rok do roku sięgała prawie 30%*.
- Zaprezentowane przez Polską Izbę Ubezpieczeń dane jednoznacznie pokazują, że Polacy z roku na rok coraz liczniej korzystają ze świadczeń medycznych za pośrednictwem dodatkowych ubezpieczeń zdrowotnych. Wynika to m.in. z faktu, że coraz szersze grono firm, szczególnie z sektora małych i średnich przedsiębiorstw, decyduje się na zakup polisy grupowej dla swoich pracowników. Ponadto, Polacy doceniają komfort, jaki oferują dodatkowe ubezpieczenia, zwłaszcza wobec niemalejących kolejek w publicznych przychodniach, szczególnie do badań diagnostycznych, gdzie czas oczekiwania może wynieść nawet kilka miesięcy. Mimo to Polacy jednak cały czas traktują dodatkowe ubezpieczenia zdrowotne jako pomoc doraźną, a nie zabezpieczenie na przyszłość. Zmiana tego nastawienia pozwoli rynkowi na jeszcze bardziej dynamiczny rozwój – komentuje Małgorzata Jackiewicz, dyrektor Sprzedaży Ubezpieczeń Zdrowotnych Saltus Ubezpieczenia.
Z opracowania PIU wynika ponadto, że rośnie liczba zarówno ubezpieczonych grupowo, jak i indywidualnie. Tłumacząc wzrost popularności zdrowotnych „grupówek”, Izba przytacza dane z raportu „Jak ubezpieczenia zmieniają Polskę i Polaków”, według których dostęp do opieki medycznej może nawet o 70% ograniczać nieobecność w pracy z powodu choroby. Z kolei koszty związane z nieobecnością pracowników określane są na nawet 30 tys. zł na osobę rocznie. PIU wskazuje ponadto, że dobre zdrowie pracowników przekłada się na efektywność – najnowsze badania pokazują, że koszty tzw. prezenteizmu, czyli zmniejszonej wydajności pracowników, którzy mimo choroby przychodzą do pracy, mogą wielokrotnie przekraczać koszty zwykłej absencji. Rośnie też zainteresowanie dodatkowymi ubezpieczeniami zdrowotnymi wśród osób, które chcą zapłacić za odpowiednie pakiety dla siebie i swojej rodziny z własnej kieszeni.
– Oczywiście podstawowym powodem zakupu pakietów jest szybki i bezpośredni dostęp do specjalistów. Dodatkowo sprzyja temu rozwój rynku i usług oferowanych przez prywatne podmioty. Warto pamiętać, że oprócz dostępności wolnych terminów Polacy coraz częściej zwracają uwagę i oceniają oferty pod kątem zakresu usług i jakości świadczonej opieki. Tym samym, warto oceniać rynek nie tylko pod kątem coraz większej popularności ubezpieczeń, ale i rozszerzania wachlarza usług dostępnych w prywatnych placówkach czy sieciach – dodała Dorota M. Fal.
Zdaniem Małgorzaty Jackiewicz wpływ na kształt rynku i popularność polis medycznych ma również mylne przeświadczenie konsumentów, że jedynie najwyższe warianty ubezpieczenia z nielimitowanym dostępem do świadczeń zapewniają realną ochronę. Ekspertka podkreśla, że nie jest to prawdą. – Biorąc pod uwagę częstotliwość, z jaką Polacy, którzy nie mają przewlekłych problemów ze zdrowiem, korzystają ze świadczeń medycznych w ciągu roku, widać, że w większości przypadków już limitowany dostęp do konsultacji lekarskich i badań może zapewnić skuteczną pomoc w utrzymaniu dobrego stanu zdrowia. Ponadto, głównym problemem, z jakim borykają się pacjenci korzystający z publicznej służby zdrowia, jest długi czas oczekiwania na badania specjalistyczne. Warto pamiętać, że można znaleźć na rynku ubezpieczenie, które obejmuje swoim zakresem wyłącznie tego typu świadczenia. W związku z tym nawet taka polisa może okazać się znaczącą pomocą w razie wystąpienia problemów ze zdrowiem. Co więcej, regularne wykonywanie badań może mieć również bezpośrednie przełożenie na ewentualne wydatki potrzebne na ratowanie zdrowia. W momencie wczesnego zdiagnozowania problemu, jego wyleczenie może nie wymagać dodatkowych wizyt i działań nieobjętych posiadanym wariantem polisy. W przypadku gdy okaże się, że zdiagnozowana choroba jest w zaawansowanym stadium, rzeczywiście jedyną realną pomocą, będzie skorzystanie z najdroższego pakietu ubezpieczenia – zaznacza Małgorzata Jackiewicz.
Komentarz ekspertki PIU:
https://youtu.be/zzlc5I3pKAE
***
*http://www.gu.com.pl/...
Artur Makowiecki
news@gu.com.pl