W uchwale z 20 czerwca Sąd Najwyższy uznał, że oceny, czy postanowienie umowne jest niedozwolone (art. 385 (1) § 1 k.c.) dokonuje się według stanu z chwili zawarcia umowy. Rozstrzygnięcie zapadło na wniosek Rzecznika Finansowego.
- Cieszę się z takiego stanowiska Sądu Najwyższego. Dzięki temu klientom będzie łatwiej dochodzić roszczeń wynikających ze stosowania przez instytucję finansowe nieuczciwych postanowień umownych – mówi Aleksandra Wiktorow, Rzecznik Finansowy. Wyjaśnia, że konsument w indywidualnej sprawie będzie musiał wykazać przed sądem tylko sam fakt wpisania do umowy klauzuli pozwalającej instytucji finansowej określać np. obowiązki klienta w oparciu o nieprecyzyjne, niejednoznaczne i nieweryfikowalne dla niego kryteria. Nie będzie musiał wykazywać, że sporne postanowienie w praktyce wykonywane było na jego niekorzyść.
Praktyczne znaczenie uchwały można prześledzić na przykładzie postanowienia dotyczącego ustalania wysokości oprocentowania kredytu. W części umów kredytu hipotecznego – szczególnie tzw. frankowych – znajdują się przepisy pozwalające bankowi ustalać dowolnie i jednostronnie oprocentowanie, w oparciu o nieprecyzyjne, niejednoznaczne i nieweryfikowalne dla konsumenta kryteria. Sąd w tzw. kontroli incydentalnej będzie oceniał tylko na podstawie treści i okoliczności zawarcia umowy, czy zawiera ona nieuczciwe postanowienia. Klient nie będzie musiał więc wykazywać, że wykorzystując taką dowolność, bank rzeczywiście zawyżał oprocentowanie w sposób krzywdzący konsumenta. Wtedy konieczne byłoby wyliczenie, o ile wyższe były odsetki płacone przez konsumenta, niż miałoby to miejsce przy zastosowaniu jasnych kryteriów. Taki wymóg stawiałby bardzo wysoko poprzeczkę, jeśli chodzi o kwestię dowodową. Wykazanie nieuczciwości postanowienia bez wsparcia kogoś biegłego w finansach byłoby praktycznie niemożliwe.
- Uchwała Sądu Najwyższego idzie w ślad za orzecznictwem TSUE, który wielokrotnie wskazywał, że nieuczciwy charakter warunków umowy powinien być określany z uwzględnieniem rodzaju towarów lub usług, których umowa dotyczy i z odniesieniem, w momencie zawarcia umowy, do wszelkich okoliczności związanych z zawarciem umowy – podkreśla Bartosz Wyżykowski, radca prawny, zastępca dyrektora Wydziału Klienta Rynku Bankowo-Kapitałowego w Biurze RzF.
Dodaje, że należy również uwzględnić wszystkie okoliczności, o których przedsiębiorca mógł wiedzieć przy zawieraniu umowy i które mogły wpływać na jej późniejsze wykonanie. Ponadto TSUE wskazał, że stwierdzenie istnienia nieuczciwego warunku umowy nie może zależeć od jego faktycznego stosowania lub niestosowania przez przedsiębiorcę.
- Uzależnianie w kontroli incydentalnej uznania nieuczciwości danego postanowienia umownego od sposobu jego wykonywania przez przedsiębiorcę prowadziłoby również do sytuacji, w której w jednym okresie kwestionowane postanowienie można by uznać za abuzywne, zaś w innym już nie. Innymi słowy, możliwe byłyby różne rozstrzygnięcia w przedmiocie tej samej klauzuli umownej w zależności od chwili wyrokowania. Nie zapewniałoby to należytej ochrony konsumentów – argumentuje Bartosz Wyżykowski.
Uchwała SN ma znaczenie nie tylko dla kredytobiorców, ale dla wszystkich konsumentów, którzy w sporach sądowych wnoszą o stwierdzenie bezskuteczności postanowień ich umów, powołując się na ich nieuczciwy charakter.
Zapytanie do SN o rozstrzygnięcie rozbieżności w orzecznictwie to jedno z uprawnień RzF o najsilniejszym wpływie na praktykę podmiotów rynku finansowego. Uchwała Sądu prowadzi do ujednolicenia linii orzeczniczej sądów powszechnych na długie lata. Od 2003 r. SN 20 razy podejmował orzeczenia na wniosek Rzecznika, z czego 19 razy podzielił jego zapatrywanie na rozstrzyganą sprawę (z uwzględnieniem powyższej uchwały).
AM, news@gu.com.pl
(źródło: RF)