Po raz kolejny lipcowa aura nie była zbyt łaskawa dla ubezpieczycieli. Niestety, ponownie okazało się również, że państwowe wsparcie nie jest w żaden sposób powiązane z tym, czy poszkodowany samodzielnie dbał o ubezpieczenie mienia, czy też nie.
W ostatnich latach jedną z charakterystycznych cech okresu wakacyjnego w ubezpieczeniach było to, że w drugiej połowie lipca dochodziło do krótkotrwałych, ale za to gwałtownych i niszczycielskich zjawisk atmosferycznych. Także i w tym roku żywioły – przede wszystkim nawałnice – poczyniły poważne spustoszenia w całej Polsce. Fakt ten potwierdzają napływające od ubezpieczycieli sygnały o dużej liczbie zgłaszanych szkód. Sama Ergo Hestia przyznała się do ośmiokrotnego wzrostu zgłoszeń, zaś PZU SA – do czterokrotnego.
Niemcy nad WisłąW ubiegłym tygodniu rynek zelektryzowała podana przez „Puls Biznesu” informacja o zbliżającym się debiucie HanseMerkur w Polsce. Niemiecki ubezpieczyciel ma zamiar powalczyć w segmencie ubezpieczeń dla biur podróży, a być może zaoferuje też polisy zdrowotne. Jak zatem widać, nadwiślański sektor asekuracyjny wciąż jest postrzegany przez zagranicę jako miejsce, w którym można liczyć na spore przychody z prowadzonej działalności.
Niekończący się wątek PIUWbrew oczekiwaniom niektórych, na niedawnym posiedzeniu Sejm nie przyjął projektu ustawy o działalności ubezpieczeniowej i reasekuracyjnej. Akt trafił do dalszych prac w Komisji. Co ciekawe, mimo iż kwestia dobrowolnej przynależności do Polskiej Izby Ubezpieczeń wydawała się rozstrzygnięta, to pojawiły się sygnały, które pozwalają mieć wątpliwości, czy zniesienie ustawowego przymusu zrzeszania się w PIU jest rzeczywiście przesądzone. Koalicyjne PSL zapowiedziało bowiem oficjalnie, że będzie walczyć o utrzymanie status quo.
Cały artykuł ukaże się w „Gazecie Ubezpieczeniowej” nr 31 z datą wydawniczą 4 sierpnia.
Artur Makowiecki
news@gu.com.pl