Aktualności

Dwa tygodnie – najprawdopodobniej już tylko tyle czasu pozostało do przyjęcia przez parlament ustawy o dystrybucji ubezpieczeń. Trudno spodziewać się, aby w toku procesu legislacyjnego doszło do nieoczekiwanego zwrotu wydarzeń, ale wcale nie oznacza to, iż końcówka roku będzie nudna. Wręcz przeciwnie – zarówno na poziomie całego rynku, jak i jego poszczególnych uczestników czeka nas jeszcze sporo emocji, których przedsmak mieliśmy w ostatnich dniach.

Przebieg ubiegłotygodniowego posiedzenia senackiej Komisji Budżetu i Finansów Publicznych poświeconego rządowemu projektowi ustawy o dystrybucji ubezpieczeń potwierdził formułowaną wcześniej na łamach „Gazety Ubezpieczeniowej” tezę, że branża zaakceptowała obecny kształt proponowanych regulacji. Przedstawienie projektu i podjęcie decyzji o jego przyjęciu bez poprawek zajęło zaledwie kilka minut, z których większość została zużyta na zaprezentowanie proponowanych regulacji. Biorąc pod uwagę to, że Izba Wyższa zajmie się polską wersją IDD już 5 grudnia, można śmiało założyć, że akt zostanie przyjęty w niezmienionej wersji już dziesięć dni później, podczas ostatniego dnia ostatniego w tym roku posiedzenia Sejmu.

Ostrzeżenie przed powrotem wojny cenowejKwestia możliwego powrotu wojny cenowej przewija się już od kilku miesięcy, ale na dobre zrobiło się o niej głośno w połowie października, gdy wskazano potencjalnego jej katalizatora – Gefion. W minionym tygodniu sprawa powróciła na pierwszy plan za sprawą apelu prezesa PIU Jana Grzegorza Prądzyńskiego do Komisji Nadzoru Finansowego i Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów o niedopuszczenie do „powtórki z historii”. Wystąpienie to było zastanawiające po pierwsze dlatego, że poprzednią wojnę cenową zainicjowały oddziały, ale za jej eskalację odpowiadały krajowe zakłady, a po drugie – już przy okazji wcześniejszych sygnałów nadzór zapewniał, że „trzyma rękę na pulsie”.
Cały artykuł ukaże się w „Gazecie Ubezpieczeniowej” nr 50 z datą wydawniczą 12 grudnia.
Artur Makowiecki
news@gu.com.pl