Rosnąca popularność nowej mobilności, perspektywy jej rozwoju i ryzyko związane z ruchem urządzeń transportu osobistego (UTO) sprawiają, że pilną kwestią jest regulacja tego obszaru. Jego unormowanie pozwoli z kolei na zaoferowanie odpowiednich produktów ochronnych – takie wnioski płyną z najnowszego raportu Polskiej Izby Ubezpieczeń (PIU) zatytułowanego „Nowa miejska mobilność. Co oznacza dla ubezpieczeń?”.
Według danych ONZ, ludność w miastach zwiększy się do 2025 r. prawie o 10%*. Coraz więcej osób będzie szukało sposobów sprawnego poruszania się po mieście. – Dodatkowo, rosnąca świadomość ekologiczna skłania nas do rezygnacji z samochodu, przynajmniej od czasu do czasu. Taką deklarację złożyło aż 79% Polaków w badaniu Eurobarometru, przeprowadzonym w 2017 r. – mówi Łukasz Kulisiewicz, ekspert PIU. Efektem tych czynników, stymulowanym dodatkowo przez szybki rozwój technologiczny, jest rosnąca popularność nowej miejskiej mobilności, czyli urządzeń transportu osobistego (UTO).
Czym jest nowa miejska mobilnośćOk. 10 lat temu pojawiły się pierwsze programy rowerów miejskich. UTO to najnowsza fala miejskiej mobilności. Ich zaletą jest możliwość pozostawienia pojazdu w dowolnym punkcie, zakończenia podróży oraz efektywność na krótkich dystansach. Dzięki temu mieszkańcy miast są w stanie szybko pokonać tzw. ostatni kilometr, czyli odcinek łączący miejsce docelowe np. ze stacją komunikacji miejskiej.
Międzynarodowa Organizacja Lekkich Pojazdów Elektrycznych (LEVA) definiuje UTO jako dwu-, trzykołowe pojazdy z napędem elektrycznym, ogniwo-paliwowym lub hybrydowym, ważące do 100 kg. Zaliczane są do nich m.in. elektryczne rowery i hulajnogi, a także segwaye czy hoverboardy. Na popularyzację UTO duży wpływ miał rozwój technologii akumulatorów litowo-jonowych oraz ekonomii współdzielenia.
Ryzyko duże…Według dyrektywy UE 168/2013, UTO to pojazdy osiągające prędkość do 25 km/h oraz moc do 250 W. Ponieważ nie podlegają one homologacji, to nie dotyczy ich również obowiązek posiadania numerów rejestracyjnych, a ich użytkownicy nie muszą mieć prawa jazdy czy OC. Ponadto brakuje jednolitych regulacji, które określałyby, jakie przepisy ruchu drogowego powinny być stosowane do UTO. Przekłada się to na brak odpowiedniej ochrony ubezpieczeniowej. Regulaminy wypożyczalni z reguły przerzucają na użytkowników odpowiedzialność wynikającą z wypadków.
Tymczasem, jak wskazuje raport, użytkowanie UTO stwarza duże ryzyko wypadku. To efekt kilku czynników, m.in. wysokiej prędkości urządzeń (do 25 km/h) i dynamicznego przyśpieszenia, braku znajomości sprzętu czy pieszych nieprzyzwyczajonych do ruchu tych pojazdów. Według przytoczonych w dokumencie danych dotyczących wypadków z udziałem hulajnóg, przyczyną 80% tego typu zdarzeń był upadek, w 11% – kolizja z elementem infrastruktury drogowej, a 9% – z poruszającym się pojazdem. Jeśli zaś chodzi o najpowszechniejsze urazy, to według badań przeprowadzonych przez ekspertów UCLA, którzy zebrali statystyki wypadków hulajnóg w rejonie uniwersyteckiego szpitala, 40% z nich stanowiły złamania kości. Niewiele mniej (32%) to urazy głowy czy skaleczenia i skręcenia (28%).
W opracowaniu wskazano, że choć dane o wypadkowości hulajnóg są bardzo ograniczone, to wstępna analiza wskazuje na potencjalnie znacznie wyższą wypadkowość hulajnóg w porównaniu z rowerami miejskimi. W 2018 r. w USA miało miejsce ok. 1500 wypadków z poważnymi (tj. wymagającymi hospitalizacji) urazami, w których uczestnikami byli użytkownicy tych pojazdów. Według operatorów platform wypożyczających e-hulajnogi w tym samym okresie zrealizowano ok. 30 mln przejazdów. Oznacza to około 50 poważnych wypadków w przeliczeniu na milion przejazdów. Raport wskazuje, że fakt, iż w przypadku rowerów analizy wskazują na około 2 poważne urazy na milion przejazdów, wypadkowość hulajnóg elektrycznych może być nawet 25-krotnie wyższa niż rowerów miejskich.
…a ochrony brak…Ryzyka związane z UTO (szkoda na zdrowiu lub mieniu osoby trzeciej lub użytkownika maszyny, jego uszczerbek na zdrowiu, kradzież pojazdu) i częstotliwość występowania zdarzeń o charakterze szkodowym zapewniają duży potencjał rozwoju ubezpieczeń dla użytkowników pojazdów oraz firm działających w tym sektorze. Zapotrzebowanie na polisy stwarzają też regulacje prawne, np. w Austin w Teksasie wypożyczalnie mają obowiązek zagwarantowania OC dla swoich pojazdów.
Autorzy raportu przyznają, że w ofertach klasycznych ubezpieczycieli obecnie brak polis OC/AC/NNW przeznaczonych wyłącznie dla użytkowników UTO. Odszkodowanie w razie wypadku może zapewnić jedynie OC w życiu prywatnym. Niewiele lepiej jest w sektorze insurtech. I tak np. na niemieckiej platformie check24.de można znaleźć oferty dla mniejszych pojazdów, w tym elektrycznych. Nie istnieje jednak kategoria dla urządzeń UTO – można zakupić ubezpieczenie dla skuterów o maksymalnej prędkości do 45 km/h. Z kolei indyjski start-up Toffee zapewnia kompleksowe podejście do ubezpieczenia transportu. Oferuje on polisę dla dojeżdżających do pracy na wszystkich rodzajach środków transportu, pokrywające koszty leczenia oraz NNW.
Twórcy opracowania przeanalizowali też obecne trendy w sektorze insurtech i na tej podstawie spróbowali wskazać ich potencjalny wpływ na ubezpieczenia UTO. Ich zdaniem spory potencjał mają rozwiązania wykorzystujące usage-based insurance, w których płaci się za czasową ochronę bądź np. przejechany dystans, takie jak ubezpieczenie podróżne w Revolut z opcją pay-per-day czy oferowane przez Metromile ubezpieczenie auta ze stawką zależną od długości trasy. Na tej podstawie sformułowano tezę o możliwości powstania aplikacji dostępnej w wielu krajach oferującej ubezpieczenie OC/NNW na minuty dla użytkowników UTO. Sprzyjać będzie temu nie tylko coraz bardziej zaawansowana technologia, ale też fakt, iż coraz więcej rozwiązań oferuje ubezpieczenia niezależnie od kraju korzystania, zaś gwarancja jednolitej ochrony jest niezależna od lokalizacji.
…nie mówiąc o regulacjachZdaniem autorów raportu, warunkiem istnienia UTO są: zapewnienie bezpieczeństwa wszystkim uczestnikom ruchu drogowego i odpowiednie regulacje prawne, biorące pod uwagę dużą liczbę nowych typów urządzeń mobilnych. Tymczasem na poziomie Unii Europejskiej brakuje unormowań dotyczących tego typu pojazdów. Jedynym rodzajem UTO zdefiniowanym przez UE są rowery elektryczne. Według regulacji ze stycznia 2017 r. rowery z napędem wspomaganym elektrycznie o mocy do 250W i prędkości do 25 km/h (unijny standard: EN 15194) są traktowane na równi ze zwykłymi rowerami. Rowery przekraczające te parametry muszą uzyskać homologację według regulacji 168/2013. Pozostałe UTO (np. e-hulajnogi) są wyłączone z homologacji na podstawie punktów szczegółowych regulacji 168/2013 art. 2 ust. 2 lit. i) pojazdów samoczynnie utrzymujących równowagę; j) pojazdów niewyposażonych w przynajmniej jedno miejsce siedzące.
Każdy z krajów członkowskich samodzielnie reguluje status prawny tych pojazdów. I tak np. w Wielkiej Brytanii, zgodnie z regulacjami Departamentu Transportu, UTO mogą być używane tylko na terenie prywatnym. Rząd zapowiedział jednak wprowadzenie zmian prawnych umożliwiających korzystanie z tych maszyn poza terenami prywatnymi. Z kolei niemieckie ministerstwo transportu planuje uregulować kwestie UTO poprzez wprowadzenie postanowień obejmujących brak obowiązku jazdy w kasku do 20 km/h, maksymalną moc silnika na poziomie 500 W, wymóg prawa jazdy kategorii AM oraz obowiązkowe OC i rejestracja pojazdu. Na maj 2019 r. najwięksi niemieccy ubezpieczyciele zapowiadają wprowadzenie ubezpieczeń przeznaczonych specjalnie dla użytkowników UTO. Natomiast w polskim prawie urządzenia te nie są uregulowane, ale autorzy raportu spodziewają się ich włączenia do Prawa o ruchu drogowym (odpowiednie postanowienia pojawiły się już we wcześniejszych projektach nowelizacji ustawy). Ich zdaniem nowela powinna określać m.in. dozwolony obszar poruszania się i parametry pojazdów oraz miejsca do parkowania urządzeń.
–Trzeba zdefiniować obszary, po którym takie pojazdy mogą się poruszać, oraz limit prędkości. W Barcelonie podzielono UTO na trzy klasy i określono ich wymiary, wymogi dotyczące bezpieczeństwa, ubezpieczenia i minimalnego wieku użytkownika. Z kolei w Holandii żadna z wypożyczalni hulajnóg elektrycznych nie dostała jak dotąd zgody na funkcjonowanie. W Wielkiej Brytanii UTO można poruszać się wyłącznie na terenie prywatnym – mówi Łukasz Kulisiewicz.
4,3 bln dolarów – tyle według analiz McKinsey & Company będzie wart globalny rynek nowej mobilności w 2030 r.
Cały raport jest dostępny pod adres:
https://piu.org.pl/...
***
*Population Division of the UN Department of Economic and Social Affairs, 2018 Revision of World Urbanization Prospects
Artur Makowiecki
news@gu.com.pl