Ponad 65 tys. kolizji i wypadków wartych blisko 1,2 mld zł, kilkaset zdarzeń spowodowanych przez sprawców jeżdżących bez OC – tak według danych Polskiego Biura Ubezpieczycieli Komunikacyjnych (PBUK) prezentuje się ubiegłoroczny bilans szkód spowodowanych w przez polskich kierowców na zagranicznych drogach.
- Naszych zmotoryzowanych cechuje brawura i nadmierne przekonanie o własnych umiejętnościach. Wykazują oni skłonność do przekraczania dozwolonej prędkości i nieprzestrzegania pierwszeństwa na drodze. Co więcej, wjeżdżając na szosy innych państw należy wziąć pod uwagę, że często obowiązują na nich inne przepisy niż Polsce. Można odnieść wrażenie, że nasi zmotoryzowani niewiele sobie z tego robią – powiedział Mariusz Wichtowski, prezes zarządu PBUK.
Spadek dynamiki zdarzeń, ale…Brawura, nadmierna prędkość i poczucie bezkarności sprawiły, że kierujący pojazdami na polskich numerach rejestracyjnych w 2017 r. byli sprawcami 65,2 tys. kolizji i wypadków, o 4,7% więcej (3 tys.) niż w 2016 roku. Oznacza to, że dynamika wzrostu zagranicznych zdarzeń nieco wyhamowała w porównaniu z poprzednimi latami (20,1% w 2016 r., 11,1% w 2015 r., 5,8% w 2014 r., 7,3% w 2013 r., 0,7% w 2012 r.). Jednak w ocenie Biura sam wzrost pozostaje zjawiskiem niepokojącym.
- Wśród naszych zmotoryzowanych daje się zauważyć poczucie bezkarności. Część z nich daje się za granicą ponieść fantazji, sądząc zapewne, że nie dosięgnie ich ręka sprawiedliwości. Tymczasem w rzeczywistości jest wprost przeciwnie. Kary są wymierzane krnąbrnym kierowcom bezlitośnie i bywają wyższe niż w Polsce. Wyższe są też koszty wypłacanych odszkodowań oraz świadczeń pochodnych. Dlatego średnia wartość szkody zagranicznej wyniosła w 2017 r. 18,1 tys. zł i była o 11% wyższa niż rok wcześniej. Skala problemu przekłada się na rosnące obciążenie polskiego rynku ubezpieczeniowego, a co za tym idzie, kieszeni klientów. W 2017 r. sięgnęło ono kwoty blisko 1,2 mld zł (ponad 1 mld zł w 2016 r. – AM) – dodał Mariusz Wichtowski.
Zdarzenia spowodowane przez kierujących polskimi pojazdami na zagranicznych drogach (w tys.)
(źródło: PBUK)
Niemcy znów na prowadzeniuNajwięcej szkód polscy zmotoryzowani spowodowali na terenie Niemiec – ponad 32,6 tys., czyli 50,1% wszystkich zdarzeń z winy kierujących polskimi pojazdami za granicą. Nieznacznie zmalała liczba podobnych kolizji i wypadków przypadających na drogi Wielkiej Brytanii – z 5 do 4,8 tys. (7,3%). Kolejne 4,5 tys. szkód miało miejsce we Francji (6,9%), a 4,4 tys. – we Włoszech (6,8%). Łącznie w tych czterech krajach polscy kierowcy byli sprawcami 46,3 tys. zdarzeń, czyli 71,1% wszystkich kolizji i wypadków spowodowanych przez naszych zmotoryzowanych na zagranicznych drogach.
- Europa jest dziś wspólnym obszarem. Zniknęły granice, więc podróżowanie z kraju do kraju stało się powszechne. Polacy jeżdżą po drogach Starego Kontynentu zarówno w celach związanych z życiem prywatnym, jak i zawodowym. Spędzają za granicą wakacje, a także odwiedzają bliskich, którzy osiedlili się w innych krajach. Podróżują do pracy lub w ramach współpracy handlowej z zagranicznymi kontrahentami, a także obsługują międzynarodowy transport towarów. I tak się składa, że najwięcej wypadków i kolizji powodują przede wszystkim na drogach państw będących celem zarobkowej migracji, a także na szlakach handlowych i turystycznych – wskazał Mariusz Wichtowski.
Znów ponad 400 nieubezpieczonych sprawcówZ danych Biura wynika, że w ubiegłym roku ponownie nastąpił wzrost liczby zdarzeń spowodowanych przez kierujących pojazdami z polskimi tablicami rejestracyjnymi bez ważnego OC ppm. PBUK odnotowało w ubiegłym roku 415 nowych zgłoszeń dotyczących tego rodzaju szkód. Było to o prawie 12,5% więcej niż w roku poprzednim (369). Po raz pierwszy od 2011 r. liczba takich zdarzeń przekroczyła poziom 400 zgłoszeń w skali roku. PBUK, do którego należy obowiązek regulacji zobowiązań z powyższego tytułu, zmuszony był przeznaczyć 11,9 mln zł na zaspokojenie takich roszczeń – o ponad 25% więcej niż w roku poprzednim (9,4 mln zł).
Artur Makowiecki
news@gu.com.pl