Aktualności

mfind i PBUK: Zagraniczne szkody kosztują coraz więcej

Specjaliści porównywarki ubezpieczeń mfind oraz Polskiego Biura Ubezpieczycieli Komunikacyjnych przeanalizowali postawę polskich kierowców na europejskich drogach. Wniosek jest smutny: kierujący pojazdami znad Wisły są jednymi z najgorszych na Starym Kontynencie, czego dowodzi rosnąca lawinowo z roku na rok liczba powodowanych przez nich wypadków.

Jeszcze kilka lat temu wydawało się, że po początkowych „szaleństwach” polscy kierowcy zaczęli zwracać większą uwagę na bezpieczeństwo. O ile bowiem w 2008 r. spowodowali 39 471 szkód za granicą, to już rok później ta liczba spadła o ponad 8,5%, do 36 055 szkód. Rok 2010 przyniósł kolejną poprawę w postaci spadku zdarzeń o charakterze szkodowym o 4% r/r (34 579). Jednak od 2011 r. statystyki wystrzeliły w górę. We wspomnianym roku doszło do 40 827 szkód, zaś w latach 2012-2014 odnotowano kolejno: 41 120, 44 108 i 46 681 zdarzeń.

W tym ostatnim przypadku mieliśmy do czynienia ze wzrostem o 35% w stosunku do roku 2010.  

Autorzy opracowania zauważają, że w przypadku statystyki szkodowej na polskich drogach wyraźnie widać inny trend: o ile jeszcze w 2010 r. w naszym kraju odnotowano 416 075 kolizji, to w 2014 r. było ich już o prawie 70 tys. mniej (348 028 zdarzeń).

Częściowym usprawiedliwieniem złych statystyk szkód za granicą jest fakt, że podane wartości zawierają w sobie także szkody wyrządzone niekoniecznie przez polskich kierowców – ponieważ dane dotyczą szkód z pojazdami na polskich tablicach rejestracyjnych.

Dominik Szczygielski, starszy inspektor w PBUK wyjaśnia, że pewną część wypadków spowodowanych przez kierujących pojazdami z polskimi tablicami powodują też obcokrajowcy. – Dzieje się tak wówczas, gdy samochód zostanie sprzedany z Polski za granicę, ale nie zostanie wyrejestrowany u nas i nie zostanie zarejestrowany w kraju użytkowania. W takim przypadku będzie on w dalszym ciągu wyposażony w ważne polskie tablice. Do największej liczby tego rodzaju przypadków dochodzi w krajach położonych na wschód i południowy wschód od naszych granic – tłumaczy ekspert. Należy jednak pamiętać, że w pierwszej dziesiątce krajów, w których Polacy powodują wypadki nie ma żadnego kraju wschodniego – zatem jest to bardzo niewielki procent przypadków.

W parze z coraz większą liczbą zdarzeń drogowych poza Polską idą coraz większe kwoty odszkodowań, jakie zakłady ubezpieczeń są zmuszone wypłacać poszkodowanym. Średnia wartość pojedynczego wypłaconego odszkodowania w 2008 r. wynosiła 11,3 tys. zł, a w roku 2014 jego wartość wynosiła już 16,4 tys. zł, co daje wzrost na przestrzeni 7 lat o ponad 45%. Warto jednak zauważyć, że zmiana średniej wartości na przestrzeni wspomnianego okresu przypomina sinusoidę: w 2009 r. wyniosła ona 13,9 tys., w 2010 r. – aż 17,8 tys. zł, by w 2011 r. spaść do 15,1 tys. zł – mimo znacznego wzrostu liczby szkód. Z kolei w 2012 r. średnia wartość pojedynczej szkody wyniosła 14,6 tys. zł, natomiast w 2013 r. – 15,4 tys. zł

W efekcie tego zjawiska rosną wydatki ubezpieczycieli na pokrycie szkód. W 2008 roku zakłady ubezpieczeń wypłaciły 446,02 mln zł odszkodowań, w 2010 roku suma wzrosła do 615,51 mln zł, natomiast w 2014 r. wyniosła aż 765,57 mln zł. Oznacza to, że od 2008 do 2014 r. nastąpił 71,65% wzrost wypłaconych odszkodowań.

Autorzy raportu tłumaczą, że na wyższe sumy składa się co najmniej kilka czynników niezależnych od kierowców. Po pierwsze, za granicą porusza się o wiele więcej nowych samochodów. Oprócz tego świadomość zagranicznych kierowców co do działania ubezpieczeń  jest na znacznie wyższym poziomie. Wiedzą, o co mogą się ubiegać, a swoje roszczenia formułują w euro lub funtach. Średnią „nabijają” także odszkodowania za szkody na osobach, które najczęściej są liczone w dziesiątkach i setkach tysięcy euro za jedno zdarzenie.

Z opracowania wynika, że od 7 lat najwięcej zdarzeń drogowych powodowanych jest niezmiennie w 5 państwach. Są to Niemcy, Wielka Brytania, Francja, Włochy i Holandia. Kolizje na terytorium tych krajów w ostatnich 7 latach stanowią co najmniej 70% wszystkich zdarzeń drogowych za granicą, a ich udział stale rośnie.

– Polscy zmotoryzowani powodują najwięcej szkód w tych krajach, które są celem migracji zarobkowej naszych rodaków – wskazuje Dominik Szczygielski.
Zdecydowanie najwięcej szkód nasi kierowcy powodują u zachodnich sąsiadów – w latach 2013-14 kolizje spowodowane na terenie Niemiec stanowiły 47% wszystkich zagranicznych zdarzeń drogowych, a liczba kolizji co roku rośnie w dużym tempie. Podobnie, lecz na o wiele mniejszą skalę, zachowują się statystyki szkód powodowanych przez Polaków w pozostałych 4 krajach.

Mimo że zdarzenia spowodowane przez polskich kierowców bez ubezpieczenia OC to ciągle mniej niż 1% wszystkich szkód za granicą (wyjątek stanowi rok 2011, w którym odsetek wyniósł 1,05%), to są one kolejną statystyką, która nieubłaganie rośnie. O ile w 2008 r. odnotowano 145 takich zdarzeń, to już w 2011 r. ich liczba wzrosła do 430. W 2014 r. kierowcy bez OC spowodowali 365 szkód zagranicznych.

Wszelkie szkody za granicą, które nie mogą być zlikwidowane przez polskie zakłady ubezpieczeń, np. z powodu braku OC, pokrywa PBUK. W okresie 2008-2014 wydatki Biura na poczet odszkodowań dla obcokrajowców wyniosły łącznie 26,48 mln zł. Dane nie ukazują, jak wysokie są dodatkowe rezerwy na poczet odszkodowań. Wydatki we wspomnianym okresie wyniosły kolejno: 2,04, 3,13, 2,65, 3,09, 3,23 i 4 mln zł.

W pierwszych latach po wstąpieniu Polski do strefy Schengen występowały stosunkowo niewielkie wzrosty, zwłaszcza biorąc pod uwagę rosnącą liczbę szkód wyrządzonych przez kierowców bez OC. W 2014 roku wystąpiło nagłe podwojenie wysokości wypłaconych odszkodowań, chociaż liczba wypadków, których sprawcami byli nieubezpieczeni kierowcy, nie wzrosła tak znacznie. PBUK zdradziło, że tak wysokie sumy odszkodowań w 2014 r. spowodowane są zwiększoną w tym okresie liczbą szkód na osobach.

Jak podaje PBUK, łączna wartość regresów, które podlegają windykacji od sprawców na koniec 2014 r., wynosiła 25 618 691,02 zł i obejmowała 847 spraw.
- Zgodnie z ustawą o ubezpieczeniach obowiązkowych PBUK po dokonaniu wypłaty ma prawo dochodzić zwrotu poniesionych kosztów zarówno od sprawcy (kierującego), jak i właściciela, jeżeli są to dwie różne osoby. Koszty są egzekwowane solidarnie od dłużników do momentu odzyskania całości kwoty zobowiązania względem PBUK. W przypadku gdy proces odszkodowawczy jest nadal w toku i suma wypłaconych środków wzrasta w związku z wpływem nowych roszczeń przedstawionych przez zagraniczne Biuro Narodowe, kolejne żądania zwrotu są wysyłane do sprawcy i posiadacza – wyjaśnia Dominik Szczygielski.

- Wyjeżdżając samochodem za granicę, powinniśmy pamiętać o kilku rzeczach. Po pierwsze zawsze należy sprawdzić, czy mamy ważną polisę OC. W niektórych państwach konieczna będzie Zielona Karta – należy zaopatrzyć się w nią przed wyjazdem. Kolejnym obowiązkiem jest sprawdzenie przepisów ruchu drogowego we wszystkich krajach, przez które będziemy przejeżdżać – aby uniknąć mandatu i nieprzyjemności z lokalną policją – radzi Dominika Grabek, redaktor naczelna Akademii ubezpieczeń mfind.
AM, news@gu.com.pl
(źródło: mfind)

zapytaj o ubezpieczenie

nasi
partnerzy

W celu świadczenia usług na najwyższym poziomie, w ramach naszego serwisu stosujemy pliki cookies. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Jeśli nie wyrażają Państwo zgody, uprzejmie prosimy o dokonanie stosownych zmian w ustawieniach przeglądarki internetowej.